Imponujących rozmiarów malowane płótno z początku XVIII w., większe niż obraz "Bitwa pod Grunwaldem" Jana Matejki, odsłonięto w kościele pw. Bożego Ciała w Gdańsku. Prace konserwatorskie trwały kilka lat i pochłonęły prawie 1 mln zł.

O polskokatolickim kościele Bożego Ciała w Gdańsku pisaliśmy ostatnio 1 listopada przy okazji zejścia do krypty, a jeszcze wcześniej w kontekście prowadzonych prac rewitalizacyjnych na terenie Hevelianum, które sąsiaduje z parafią. Proboszcz parafii cały czas stara się odnawiać kolejne zabytki, których w tej - niesłusznie zapomnianej, bo leżącej nieco na uboczu śródmieścia Gdańska - świątyni, nie brakuje.

Wielkie malowidło odnowione specjalnymi żelazkami

Od kilku dni w kościele można już podziwiać w pełnej krasie wielkie malowidło na płótnie autorstwa Christiana Friedricha Falkenberga z 1709 r. Konserwatorzy pracowali nad nim ponad 4 lata. Podczas prac konserwatorskich udało się zachować oryginalną warstwę malarską i przywrócić dziełu blask, który zniknął wskutek nieudolnych prac na tym zabytku w latach 70. XX wieku.

- Płótno ma 100 m kw. i jest większe niż "Bitwa pod Grunwaldem". Prace prowadzono w trzech etapach. Udało się je zrealizować dzięki dotacjom z Ministerstwa Kultury, urzędu miasta Gdańska i urzędu marszałkowskiego. Były one konieczne ze względu na zły stan obrazu, z którego odchodziła farba. Odchodzące płaty farby klejone były specjalnymi żelazkami - wyjaśnia proboszcz parafii, ks. dr Rafał Michalak.

Na płótnie przedstawiono scenę Sądu Ostatecznego. Dzieło zdobi strop nad prezbiterium.

W tym roku udało się też zakończyć jeden z etapów izolacji murów. Specjalna substancja wprowadzana w ściany pozwoli na odcięcie dopływu wilgoci do murów. Przy okazji tych prac natrafiono też na wcześniej nieznane pomieszczenie.

Baranek w prezbiterium

W kościele zaplanowano także malowanie ścian. Plany się jednak zmieniły, bo w trakcie prac odkryto freski wymagające kolejnej interwencji konserwatorów. A to oznacza dodatkowe nakłady finansowe. Parafia wystąpiła o dotację na prowadzenie prac, ale sprawa jest w zawieszeniu ponieważ od maja wojewódzki konserwator zabytków nie wydał pozwolenia na działania przy tej odkrywce.

Wiadomo, że odkryte malowidła pochodzą z różnych epok: renesansu, baroku, a także XIX wieku. Na niektórych ścianach zachowały się nawet warstwy średniowieczne. W dawnym prezbiterium, na ścianie południowej zachował się fragment malowidła przedstawiającego baranka eucharystycznego - może pochodzić z końca XVI w.

Unikatowa ambona czeka na remont

To, co wyróżnia kościół pw. Bożego Ciała, to jedyna w całym Gdańsku zewnętrzna, XVIII-wieczna ambona. Usytuowana jest od strony Cmentarza Nieistniejących Cmentarzy. Jej stan już od wielu lat jest kiepski.

Kazalnica powstała w 1707 r. Upamiętnia kaznodzieje Jakuba Hegge, który w latach 20. XVI w. głosił u podnóża Góry Gradowej pierwsze protestanckie kazania, nawiązując do i rozpowszechniając nauki Marcina Lutra.

Drewnianą ambonę zdobiły wcześniej figury apostołów, baldachim zwieńczono posągiem pelikana karmiącego własną krwią swe dzieci - co symbolizowało Chrystusa. Pelikan i figury dzisiaj znajdują się wewnątrz kościoła.

W ramach planowanego remontu repliki figur miałyby powrócić na ambonę. Na razie jednak nie ma na to pieniędzy.

- Chcieliśmy się starać o środki w tym roku. Problemem jest uzyskanie wkładu własnego do dofinansowania - przyznaje proboszcz.

Także i te plany czekają w kolejce do realizacji.

Za biedni na wkład własny

Wkład własny parafii potrzebny do dofinansowania prac zaplanowanych w świątyni zawsze jest problemem. Parafia jest mała - liczy jedynie 350 wiernych, którzy wspierają ją, jak mogą. Przypomnijmy, że nie należy ona do kościoła rzymskokatolickiego, lecz znacznie mniejszego - polskokatolickiego.


 

Reportaż TVP 3 Gdańsk,
o renowacji świątyni

 Zabytkowy plafon w gdańskim kościele pw. Bożego Ciała odzyskał dawny blask.
Odnowiono malowidło i zdigitalizowano jego niewidoczny dotychczas fragment, ale także odkryto niespodziankę: tajemnicze pomieszczenie.

Z wizytą u pastora Teodora - w pięknym kościółku u stóp Góry Gradowej w Gdańsku odkryto stare freski

https://dziennikbaltycki.pl/z-wizyta-u-pastora-teodora-w-pieknym-kosciolku-u-stop-gory-gradowej-w-gd...

 

Dzwony Bożego Ciała

Fotografia pochodzi ono ze strony Deutsche Digitale Bibliothek i przedstawia dzwony znajdujące się w muzeum HAUS HANSESTADT DANZIG w Lubece. Te dzwony pochodzą z naszego kościoła Bożego Ciała i zostały zabrane w czasie wojny w celu przetopienia na cele militarne. Na szczęście przetopione nie zostały. Mniejszy (po lewej) odlano w 1733 r, większy w 1758. Wywiezienie w głąb Niemiec nie oznaczało automatycznie przetopienia.   Niemcy dzielili dzwony na 3 grupy: A – od razu do huty na łuski dla pocisków (dzwony powstałe po 1875 roku) B i C – rezerwowe (dzwony zabytkowe i artystyczne, na wypadek wyczerpania dzwonów A) D – o wysokiej wartości historycznej czyli nietykalne Rozporządzenie Hermanna Göringa o przeprowadzeniu ewidencji, a następnie rekwizycji dzwonów z terenów wcielonych do Rzeszy lub okupowanych ukazało się 15 marca 1940 roku. Z krajów podbitych ściągnięto ok. 120 000 dzwonów. B i C otrzymały karty, w których była dokumentacja fotograficzna i próby dźwiękowe (ok. 35 000 kart). Ta wyjątkowa kolekcja znajduje się obecnie w archiwum dzwonów w Norymberdze. Dr hab. Marceli Tureczek zbadał losy 2000 dzwonów wywiezionych z Polski. 1200-1300 wisi do dnia dzisiejszego w różnych niemieckich kościołach jako „dzwony wypożyczone” (Leihgloken). Wypożyczone – bowiem wierzono, że tereny zachodnie Polski wrócą niebawem do Niemiec. Dzwony rekwirowane były „od zawsze”. Nie tylko Niemcy w czasie wojen, także sowieci, Moskale, Szwedzi w czasie Potopu, Turcy, Austro-Węgrzy, i także Kościuszko. Dzwony B i C czekały na przetopienie na składowisku w Hamburgu. Tam również znalazły się dzwony z kościoła Bożego Ciała. Na szczęście piece hutnicze w Hamburgu zostały latem ’43 roku uszkodzone w allianckim bombardowaniu. Dzwony doczekały więc końca wojny w tym właśnie miejscu. Te dwa dzwony (mały i średni) z Kościoła Bożego Ciała w Gdańsku dotarły do Lubeki przez Cmentarz Dzwonów w Hamburgu. Dzwoniły w kościele Świętego Michała w Lubece-Siems (skrzyżowanie Herrentunnel/Panski Tunel i rzeki Trave, niedaleko byłej stoczni „Flender Werft“), który wybudowano w roku 1951. W listopadzie 2008 kościół podległ sekularyzacji. W latach powojennych do 1965 roku znajdował się na terenach Flender I-III obóz dla około 4000 wypędzonych. Wśród nich znajdowało się kilkaset rodzin z Gdańska, dla których dźwięk tych dzwonów był częścią ojczyzny. W otoczeniu Kościoła Bożego Ciała znajdował się w niemieckich czasach szpital i cmentarz o tej samej nazwie. Jako że niemieckie cmentarze zostały przez nowych mieszkańców Gdańska zrównane z ziemią, powstał na tym miejscu w roku 2004 pomnik o nazwie „Cmentarz Nieistniejących Cmentarzy“. W ten sposób zbudowały oba dzwony most do ojczyzny i do dzisiejszych mieszkańców Gdańska. Jednocześnie są przestrogą i przypomnieniem dla przyszłych pokoleń! Sygnatura: mały dzwon. Wieniec na górze: Odlany z pomocą Boga w Dantzig, 1733. Poniżej: Gabriel Jantzen, Theophilus Schultz, Johann Christoph Baumann, Friedrich Hoechster. Sygnatura: średni dzwon. Wieniec na górze: Boże Ciało. Poniżej: soltys Ephraim Busch, Gabriel Lorentz Braemer, Johann Friedrich Dingen administrator budowy, Johann Dobbrick. Czy dzwony z kościoła Bożego Ciała – ten niewątpliwie dla wielu Gdańszczan „most do ojczyzny” – mają szansę powrócić na swoje miejsce? Z jednej strony Niemcy tłumaczą, że wywieźli, bo tereny przed 1945 należały do nich, z drugiej dr Tureczek mówi o zasadzie pertynencji w prawie międzynarodowym czyli przynależności dóbr kultury do terytorium. Jest tu więc pole do interpretacji i negocjacji. Jednak mimo wszystko wiek XVIII to I Rzeczpospolita. Anna Pisarska-Umańska

Artykuł : " Nowe życie szpitala Bożego Ciała", pochodzi z 
Dwumiesięcznik Nr 4-5 (162/163) Rok 2022,   30 dni

ciekawostki świątyni

Artykuł pani Grażyny Antoniewicz